OPOWIADANIE ZAKOŃCZONE

-----OPOWIADANIE ZAKOŃCZONE-----

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 8



Była impreza… bardzo głośna impreza. Było ciemno i migały kolorowe światła. Uczucie niepewności mną tak zawładnęło, że jedyne na co miałam ochotę to ulotnić się z tego miejsca jak najszybciej. Tylko, że którędy? Straciłam orientację, przeciskałam się przez tłumy tańczących ludzi. Zupełnie nie wiedziałam, gdzie się udać by przybliżyć się do wyjścia. Dodatkowo zaczęło kręcić mi się w głowie. Bawiący się ludzie co chwila mnie popychali, co nie ułatwiało mi odnalezienia drogi. Poczułam strach, jak gdybym była zamknięta w labiryncie z którego za Chiny nie mogę wyjść. Ogarnęło mnie wrażenie jakby ktoś mnie obserwował lub za mną szedł. Odwróciłam się za siebie, lecz prócz tłumów, które mnie otaczały z każdej strony nikogo nie dostrzegłam. Postanowiłam ruszyć do przodu. Zawroty głowy nie pomagały mi w tej ciężkiej drodze. Powoli napadała mnie histeria, moim celem stało się chociażby otwarte okno… nie! Chociaż okno. Sama sobie je otworze ale coś dzięki czemu będę mogła wyjść z tego miejsca. Błagam. Dotarłam do mniej zaludnionego miejsca i z wyczerpania oparłam się o stojący tam fotel. Mam dosyć, chcę stąd wyjść. Nawet nie wiem gdzie jestem i nie poznaję nikogo ze znajdujących się tu ludzi. Błagam, czy w tym miejscu nawet nie ma, żadnego okna?
     -Ej, to Claudia, dziewczyna Will’a – usłyszałam męski głos za plecami. Odwróciłam się i dostrzegłam grupkę chłopaków, którzy przyglądali mi się z pożądaniem w oczach. Nie znałam żadnego z nich. Popatrzeli po sobie, śmiejąc się z wyższością. Mimowolnie popłynęły mi łzy. Zaczęłam się wycofywać, a oni powoli ruszyli w moją stronę. Oddech uwiązł mi w gardle, byłam spanikowana. Szybko skręciłam w korytarz i pobiegłam ile sił w nogach omijając pary liżące się przy ścianach. Słyszałam jak kroki chłopaków zbliżają się ku mnie. Nagle jeden z nich złapał mnie za nadgarstek i przycisnął do ściany.
     -Gdzie tak uciekasz? – wyszeptał mi do ucha.

     -Chcemy się z Tobą zabawić. No wiesz jest impreza – wysyczał drugi, łapiąc mnie boleśnie za biodra.
Ręce przycisnęłam do swojej klatki piersiowej, a głowę na tyle na ile było to możliwe schowałam w dłonie. Byłam wykończona, nie chciałam się wyrywać tym bardziej, że bałam się, że wyjdzie mi to na niekorzyść. Poczułam dotyk dłoni na moim udzie, która zaczęła drogę w górę. Palce jednego z chłopaków powoli znaczyły ścieżkę na moim ramieniu. Sama nie wiem ile w tym momencie facetów mnie okrążyło. Byłam sparaliżowana strachem.
     -Spierdalać, co wy kurwa robicie? – usłyszałam nagle głos Will’a, zza otaczających mnie chłopaków. W tym momencie wszyscy odsunęli się ode mnie, a ja poczułam znajomy dotyk, który przycisnął mnie do swojej klatki.
     -Przepraszam skarbie, że Cię zostawiłem, już nigdy tego nie zrobię – odezwał się znajomy głos. Ja nadal trzymałam twarz w dłoniach. Ruszyliśmy powoli w jakąś stronę, by po chwili wejść schodami na piętro i znaleźć się w pokoju Will’a. Dopiero gdy weszliśmy do pustego od ludzi i cichszego pomieszczenia, wzięłam ręce z twarzy. Usiadłam wykończona na łóżku, a łzy nadal spływały mi po policzkach. Mój chłopak uklęknął koło mnie i zaczął mnie pocieszać i przepraszać.
      -Zaraz będzie Ci lepiej, zobaczysz – stwierdził i podał mi drinka. Szybko wypiłam go i już po chwili jakoś poczułam się mniej spięta i moje nerwy zmalały. Jednak jeszcze bardziej dało się poczuć zmęczenie.
     -Dobra, to mógłbyś mnie odprowadzić do wyjścia? Chciałabym już iść do domu – oznajmiłam i podeszłam do drzwi. Nacisnęłam na klamkę, lecz ona nie otwarła drzwi. Szarpnęłam je mocno ale i to nic nie dało. Niespodziewanie poczułam ręce Will’a na moich biodrach.
     -Zostań jeszcze chwilę, zaraz Cię odprowadzę – powiedział i raptownie obrócił mnie twarzą do niego. Przycisnął do drewnianych drzwi i zaczął całować. Nerwy znowu napięły mi się, mój oddech stał się głęboki i szybki.

     -Mówię, spodoba Ci się… zaufaj mi – wyszeptał mi do ucha, a po chwili przyssał mi się do szyi.
     -Wiesz, ja chyba musiałabym już iść do domu –  jęknęłam.
     -Jeszcze nie musisz – mówił schodząc ustami do mojego dekoltu. Zaczęłam panikować, pomimo tego, że coś cały czas bardziej mnie rozluźniało.
     -Wiesz, lepiej nie… - warknęłam i odepchnęłam chłopaka.
Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Miałam nadzieję, że świeże powietrze w minimalny sposób mnie ocuci, lecz reakcja była odwrotna, poczułam jeszcze większe zawroty głowy. Z tego co pamiętam to wchodziliśmy na pierwsze piętro, a teraz gdy patrzę w dół, wydaję się, jakby było to co najmniej czwarte. Nagle Will chwycił mnie za nadgarstek i brutalnie pchnął na łóżko, a ja pisnęłam z bólu. Chłopak był już bez koszulki i miał rozpięty rozporek. Podszedł do mnie, oparł ręce na łóżku pomiędzy moją głową, tym samym nachylając się nade mną. Poczułam zupełne odrętwienie, mgła ukazała mi się przed oczyma…

     -Claudia… Claudia… - usłyszałam ciche wołanie mojego imienia.
     -Ona to mogłaby ciągle spać – zachichotał znajomy głos.
     -Daaaalej… Claudia wstawaj! Mamy trzy godziny na uszykowanie się! – krzyknął ktoś, rozbudzając mnie.
Raptownie podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozglądnęłam się, siedziałam na sali pokryta kocem. Spojrzałam w stronę lustr. Moje źrenice były powiększone, a na moim czole wyczułam kropelki potu. Mój oddech był płytki i bardzo szybki.
     -Wszystko dobrze? – zapytał z troską Chris, klękając koło mnie. Spojrzałam w jego oczy. Wyglądały zupełnie inaczej, niż oczy Will’a z mojego snu. Były pełne opieki, ochrony, zrozumienia, niepokoju, różniły się od wzroku jakim obdarzał mnie mój chłopak w moim koszmarze, jego oczy były wypełnione pożądaniem, pragnieniem ale nie mnie, lecz mojego ciała lub bardziej żądzą, głodem tego czego dostać nie może.
     -Chyba nie dobrze – powiedział i objął mnie. Po chwili cała piątka siedziała koło mnie i słuchała mojego snu.
     -… ale to było takie realistyczne – spuentowałam.

     -Ale to był tylko sen – pocieszył mnie Oliver.
     -Wszystko będzie dobrze, przecież nie masz proroczych snów – zaśmiała się Zoe.
     -Miejmy taką nadzieje – powiedział Milan – dobra zabierajmy się do roboty.
Po następnej godzinie wszyscy byliśmy wykapani i jedliśmy śniadanie z McDonalda, które chłopacy przynieśli, gdy my dziewczyny ogarniałyśmy się.
     -Nie powiem, że nie ale ciekawie się śpi w studiu tanecznym z przyjaciółmi – wyznał Oliver.
     -Mnie się podobało, trzeba by było częściej robić takie nocki – dodała Rosie.
Po śniadaniu trochę porozciągaliśmy się, lecz i tak wszyscy byli podekscytowani przyszłymi gośćmi.
     -Dobra Wy tu szmery, bajery o tym boysbandzie, a ja sobie poćwiczę – oznajmił Chris i zaczął tańczyć breakdance.

     -Dobra, dobra Chris nie szpanuj nam – prychnął śmiechem Milan i zaczął pokazywać na co go stać.
     -Kto tu szpanuje niby? – zaśmiał się Chris i rozpoczęli batelkę.
Po niespełna 30 minutach usłyszeliśmy szumy w holu głównym. Dziewczyny zaczęły piszczeć, a chłopacy spojrzeli na nie ze zdziwieniem. Chris z Oliverem wyszli ze sali, by przywitać gości. Rosie i Zoe komentowały coś zawzięcie, a ja z Milanem siedzieliśmy i oczekując rzucaliśmy sobie butelką wody. Chwile później butelka niespostrzeżenie otwarła się i duża zawartość wody wylała mi się na koszulkę. Zaczęliśmy się głośno śmiać, lecz mi aż tak do śmiechu nie było, ponieważ nie pomyślałam o tego typu sytuacji i nie wzięłam większej ilości świeżych t-shirt ‘ek .
     -Kurna – warknęłam pod nosem, gdy Milan stał nade mną i płakał ze śmiechu. Postanowiłam nie być jedyną i pozostałościami wody w butelce oblałam go, na co on zareagował piskiem.  Jego reakcja wywołała u mnie, Rosie i Zoe jeszcze większy śmiech.
     -Claudia, nie mam nic na przebranie… wszystko jest już przepocone – oznajmił lekko zdenerwowany.
     -Jesteś w tej samej sytuacji co ja… tylko z tą różnicą, że Ty ćwiczyć bez koszulki możesz, a ja nie.
     -Czemu nie? – odezwał się wchodzący na sale Chris, a wraz z nim Oliver i pięciu znanych , sławnych chłopców.  Jeden z nich, blondynek spojrzał na mnie, a po chwili jego wzrok zjechał  na moją mokrą koszulkę robiąc śmieszną, zdzwonioną minę.

     -Zdarza się – odpowiedziałam onieśmielona i spuściłam wzrok.
Dziewczyny wstały, bo jak do tej pory siedziały na podłodze i podeszły by się przywitać. Ja też zbliżyłam się choć nie chętnie.
     -Hej Liam – podał mi rękę, krótko ścięty brązowo włosy chłopak.
     -Claudia – odpowiadałam automatycznie, ponieważ zaraz po nim doszedł do mnie inny chłopak w lokach, Harry, a tuż za nim taki jakby mulat, Zayn, który nawet pocałował mi dłoń. Potem podszedł blondynek, Niall, z którym od razu po jego wejściu złapałam kontakt wzrokowy, spojrzał na mnie z uśmiechem i się przedstawił, a po nim natychmiast uścisnęłam rękę Louis’owi, który obdarzył mnie nie mniejszym uśmiechem.  Zaczęliśmy wszyscy razem gadać, aż do czasu kiedy weszli jacyś starsi mężczyźni oraz ojciec Rosie. Po chwili wyszli. Ja cały czas wachlowałam sobie koszulką z nadzieją, że dzięki temu szybciej wyschnie. Napotkałam pytające spojrzenie Harry’ego.
     -Bez komentarzy proszę – odpowiedziałam. Chłopak się zaśmiał.
     -Chyba dobrze będzie się nam współpracować – stwierdził Liam, po 15 minutach rozmowy.
     -Sądzę, że się dogadacie – dodał z uśmiechem jeden z mężczyzn, którzy ponownie weszli na salę.
     -Dobra czyli od jutra zaczynamy treningi z tancerzami – zwrócił się stanowczo do chłopaków.
     -A dzisiaj? – zapytał Louis.
     -Dzisiaj róbcie co chcecie ale wróćcie do hotelu przez północą – odpowiedział i wyszedł śmiejąc się.
     -Ale doobrze! – krzyknął Harry.
     -Co Wy na to byście pokazali nam miasto, a od razu się poznamy? – zaproponował Zayn.
Zauważyłam iskierki w oczach dziewczyn. Zaśmiałam się przygryzając dolną wargę, na co Niall spojrzał na mnie i podniósł lewą brew nieco wyżej.
     -Ja jestem za – oznajmiłam i ruszyłam w stronę korytarza – a i przypominam, że musimy się ulotnić z szatni, bo za 40 minut zaczynają się pierwsze zajęcia i ludzie muszą mieć gdzie się przebierać. 
Po tych słowach wyszłam na korytarz i skręciłam do pomieszczania, które było szatnią. Spojrzałam na telefon, 10 nieodebranych połączeń i  6 wiadomości. Zupełnie zapomniałam wziąć wczoraj komórkę na salę i taki tego skutek. Jedno połączenie – Mama, 9 połączeń – Will. Jedna wiadomość – Mama „Rozumiem, że jesteście zajęci
:) Ale Will się dobija do Ciebie i martwi się, jak będziesz miała czas zadzwoń do niego ;)” , jedna wiadomość – Demi „Hej :D Co tam? Dawno się nie widziałyśmy ;) Co Ty na to by się gdzieś wybrać? Plaża? A może Hollywood? :D Odezwij się jak będziesz mogła ;)  i 4 wiadomości Will „Skarbie miałaś się odezwać :* ”, „Halo? Słońce masz czas? :(” , „Kochanie? Martwię się, jadę do Ciebie”, „Tak długo jesteś na tym treningu? :(


Miałaś chociaż napisać”. Odpisałam wpierw Will’owi – „Kochanie nie martw się, jestem baaardzo zajęta :( Cały czas harujemy! Jestem bardzo zmęczona ale nadal nie jesteśmy przygotowani, może jutro się zobaczymy :) Napisze! „ oczywiście trochę minęłam się z prawdą ale co z tego. Demi napisałam, że jak będę w domu to do niej wlecę. Przebrałam się w normalne ciuchy i gdy chowałam resztę do torby przyszły dziewczyny.
     -Kurczę, nie wiem gdzie chce mieć ich autograf. Claudia a Ty co proponujesz? Chciałabym mieć w takim miejscu by był widoczny ale szybko się nie zmazał – zaczęła Rosie.
     -Nie wiem, trudno mi powiedzieć – odpowiedziałam – poproś na kartce, albo jakimś zeszycie. Nie zmaże Ci się, a jak wyciągniesz to będzie widoczne.
Zoe zaczęła się śmiać.
     -Trochę pospolite, nie uważasz? – prychnęła – to musiałaby być… no nie wiem.
     -Poproś ich o koszulkę i na niej weź od nich autografy – stwierdziłam bez uczucia.
     -Ej! Dobry pomysł – krzyknęła uradowana Rosie i wybiegła spakowana z szatni.
     -Toooo… ja też lece… a nuż się załapię… - wyjąkała Zoe, zabrała rzeczy i wyszła tuż za Rosie.



Rozdział 8 dodany ;) Przepraszam, że o dobrą godzinę się spóźniłam ale szwankuje mi laptop :(  -_- No nic, mam nadzieję, że się w miarę Wam spodoba ;) Miłego czytania! <3
|Drake| ;)


8 komentarzy:

  1. Oooo mój pierwszy koment <3
    O rany julek ale Claudia miała sen :o Will na prawde taki jest jak w jej śnie ??????! On chyba jej nic nie zrobi...
    Chłopcy, chłopcy, chlopcy <3
    Niall taki słodki niall ! :D
    Wspaniały rozdział <3 <3 <3 <3
    czekam na więcej! ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne piszesz te rozdiząły ! <3 *_*
    Są mega! Czekam na next! ;*
    ^^ <3
    \Poli =]/

    OdpowiedzUsuń
  3. :o :o :o :o
    o kurde!!!!!!!
    Straszny sen, ale dobrze ze to tylko sen :]
    i jak zwykle rozdział jest : ŚWIETNY! ^^ <3
    jestem ciekawa co bedzie działo się dalej :D
    pisz, pisz, pisz NEXTA *_* <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham twojego bloga :)
    Uwielbiam czytać twoje rozdziały !!!
    Cudo jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuper rozdział czekam na następny! <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku . uwielbiam Ciebie i uwielbiam Twojego bloga ♥ Jesteś cudowna . Kocham Cię < 33 .
    U mnie pojawił się 11 rozdział : http://never-let-you-go-baby.blog.pl/ .

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ! Mogłabyś powiadomić mnie na moim blogu kolejnym ?
    www.one-direction-kiss.blog.pl
    Kiss ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka, wspaniały rozdział *_*
    Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
    Szczegóły u mnie: http://look-in-my-eyes-and-say-goodbye.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń