OPOWIADANIE ZAKOŃCZONE

-----OPOWIADANIE ZAKOŃCZONE-----

piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 6


Oczami Demi Booth
     -Fajnie, że znalazłaś przyjaciółkę tu w Los Angeles, chodzicie razem do klasy i mieszkacie koło siebie – odezwała się moja mama, która weszła właśnie do kuchni.
     -Też się cieszę – odpowiedziałam, a na myśl przyszły mi wszystkie sytuacje jakie muszę przeżywać w szkole. Co prawda nie są one spowodowane tym, że przyjaźnie się z Claudią. Tu w Los Angeles po prostu żyję się innymi zasadami. I jedyne co można, to przystosować się do nich. Jednak najwidoczniej mi  się nie udało. Co dnia w szkole muszę męczyć się z natrętnymi dziewuchami, które mają ubaw, że dokuczają mi na każdym kroku. Powoli mam już dosyć. Ale gdyby nie Claudia i moja siostra Meggi to bym już dawno nie wyrobiła. Mojej siostry też często nie ma w domu, ponieważ zaczęła studia dzienne tu w mieście i nie spędzam z nią aż tak dużo czasu. Jestem naprawdę wdzięczna, że udało mi się znaleźć taką koleżankę jak Claudia ale nie mogę pojąć, czemu taka dziewczyna jak ona zadaje się z takim towarzystwem. Ona zupełnie do nich nie pasuję. W ogóle. Powiedziałabym wręcz, że oni podcinają jej skrzydła. Będzie nikim jeśli będzie się dalej z nimi zadawać. No cóż ale co ja mogę uczynić. Mogę jej tłumaczyć, ale nic więcej.
     -Pomożesz mi w ogrodzie? – zapytała mama.
     -Tak nie ma sprawy, tylko za chwilę chłopaki będą dzwonić, więc jak skończę to…
     -…to ja też skończę – przerwała mama, śmiejąc się – dobra to Ty idź pogadaj, a ja sama się zajmę grządkami babci.
Przytaknęłam i uradowana, że nie muszę kopać w ogrodzie pobiegłam na piętro do mojego i mojej siostry pokoju. Przeniosłam komputer na łóżko i usiadłam. Włączyłam laptopa i skype’a. Leżałam jak długa, gdy zadzwoniła charakterystyczna melodyjka dzwonienia. Zerwałam się, usiadłam prosto, przeczesałam włosy i nacisnęłam „Odbierz”.
     -No heeej! – odezwał się znajomy, jeden z utęsknionych głosów.
     -Louis? A gdzie reszta? – odpowiedziałam zdziwiona.
     -Nie stęsknili się za Tobą, tak bardzo jak ja Demi.
     -Bardzo śmieszne. Też się za Wami stęskniłam. Oczywiście prócz Ciebie… za tobą Louis w ogóle nie tęsknie nigdy.

     -Tak wiem. Też Cię kocham. I jak tam u Ciebie? Zaklimatyzowałaś się już? Jest lepiej niż w Anglii? Znalazłaś chłopaka? Masz już dzieci? Mogę być chrzestnym chłopca?
     -No tak w miarę, trochę trudno jest… ale daje radę. A czemu chłopca?
     -Bo bym kupował mu szelki – oznajmił Louis, szczerząc się.
     -A ja bym wolał dziewczynkę – wtrącił Zayn siadając koło Louis’a – matko jak ja się za Tobą stęskniłem Demi.
Serce zabiło mi mocniej, a policzki poczerwieniały, gdy go zobaczyłam. Mój zmysł węchu wizualizował właśnie jego zapach perfum oraz jego samego zapach. Poczułam się jak gdyby był teraz koło mnie fizycznie. Wpatrywałam się w niego jak w nieruchomy obrazek.
     -Zaraz przyjdę, gorąco, idę otworzyć okno – powiedziałam i szybko zerwałam się z łóżka. Podeszłam do okna otwarła je na oścież i wzięła pięć głębokich wdechów. Gdy wróciłam na ekranie laptopa nie siedziało dwóch chłopaków, tylko już pięciu. Pięciu szczerzących się sympatycznie do mnie chłopaków. W tym momencie zatęskniłam za domem w Anglii. Za tym jak chłopcy często bez zapowiedzi wpadali do mnie do domu, gdy nie jeździli w trasie koncertowej lub w dniach gdy byli blisko.
     -No dobra opowiadaj jak się mieszka, bo jesteśmy ciekawi – powiedział Niall.
     -No poznałam jedną dziewczynę w szkole, jest w mojej klasie. Nazywa się Claudia. I okazało się, że mieszka jeden dom dalej, więc mamy blisko do siebie. Często spędzamy razem czas.
     -Ooo… to fajnie, że sama w szkole się nie szwendasz – stwierdził Liam.
     -Noo… i… w tym jest problem…
     -Jaki? – zapytał wspólnie Harry i Zayn.
     -Ponieważ Ona należy do elity szkolnej i ta elity mnie nie akceptuje, więc się nie zadajemy podczas zajęć, a dodatkowo trochę… trochę bardzo mi dokuczają dziewczyny z tej elity.
     -Ta Claudia też? – spytał Zayn.
     -Nie, Claudia nie.
     -Chłopaki wydaje mi się, że musimy tam jechać i zrobić w tej szkole porządek – zarządził Liam.
     -Tak jak Batman – powiedział Harry, śmiejąc się z niego.
     -Tak Harry, tak jak Batman – przytaknął Liam.
     -No jakoś sobie radzę, więc spokojnie, nie musicie przyjeżdżać… a raczej przylatywać.
     -Przyjechać też możemy, w końcu Batman miał zajebisty samochód – oznajmił Zayn.
     -Zayn to się nazywa Batmobil– poprawił go Liam, na co Zayn przerzucił oczami.
     -A tak poza tym to lada dzień przyjeżdżamy do Los Angeles – wyznał Niall.
Reszta chłopaków popatrzyła na niego wkurzonym wzrokiem.
     -Człowieku wiesz co to znaczy, niespodzianka? – zapytał Zayn.
     -A to miała być niespodzianka… to przepraszam. Demi zapomnij o tym, wcale nie przyjeżdżamy.
     -To jest pacan – zaśmiał się Louis – no tak jak już Niall zdradził. Będziemy mieli koncert w Los Angeles i nie długo przyjeżdżamy. Dokładnie jaki dzień nie wiem… ale to trzeba zapytać menadżera. Który nie dawno się szwendał po korytarzu hotelowym ale akurat teraz gdy jest potrzebny gdzieś polazł. No nic, jak się dowiemy to Ci napiszemy.
     -Aleeee suuuuper! – krzyknęłam – o matko tak za Wami tęsknie! Mega, że się nie długo zobaczymy. Nie mogę się doczekać! A Ty Niallerku się nie martw, nie wszyscy rodzą się mądrzy.
     -Dzięki Demi, to na pewno polepszy moją samo ocenę – powiedział i zrobił smutną minę.
     -Mamy dla Ciebie jeszcze jedną małą niespodziankę ale ją wydamy później – powiedział Harry, patrząc z wyrzutem na biednego Niall’a.
     -A nie możecie mi teraz powiedzieć? Proszę, proszę! – nalegałam.
     -Niall zamknij się – warknął Harry i przymknął usta Niall’a dłonią.
     -Nie, niespodzianka to niespodzianka. Dowiesz się w swoim czasie – stwierdził stanowczo Liam.
     -A co u Was? – zapytałam chłopaków.
     -A co u nas może być… ciągle próby, próby, próby, koncerty, próby, próby, próby koncerty, próby, życie prywatne, próby, koncerty – odpowiedział Louis.
     -I tak cały czas – dodał Niall niewyraźnie, uwalniając się od Harry’ego.
Każdy z nich co jakiś czas żegnał się i odchodził od laptopa. Po około dwóch godzinach, rozmawiałam już jedynie z Niall’em. Z nim zawsze miałam o czym rozmawiać, gdy kończył nam się jeden temat, zaraz znalazł się drugi i przez to mogliśmy gadać nieustannie. Znaliśmy się od urodzenia, ponieważ mieszkaliśmy tuż obok siebie. Prawie co dziennie bawiliśmy się razem, to na moim ogrodzie, a to na jego. Jego rodzice zawsze na lato wystawiali taki wypas basen dmuchany, ze zjeżdżalnią, dmuchaną palmą i koszem do koszykówki. Zaś do mnie chłopak przychodził gdy chcieliśmy bawić się w pustelników, wtedy ubieraliśmy na głowy chustki, wyrzucaliśmy wszystkie zabawki z piaskownicy i właziliśmy  do niej udając , że maszerujemy przez gorące piaski pustyni. To były świetne lata. Niall’a pamiętam jeszcze z czasów gdy miał brązowe włosy i uważam, że w tamtych było mu lepiej.  Jednak czas leci i wszystko się zmienia. Zorientowałam się, że ten czas tak umknął, dopiero gdy oglądałam Niall’a w X-factor. Świetnie się z nim dogadywałam i nadal to robię. Jednak to nie jest na tle zakochania, tylko przyjaźni. Jesteśmy wspaniałym przykładem na to, że przyjaźń damsko-męska istnieje. Wiele naszych wspólnych znajomych sądzi, że my kiedyś będziemy razem, jednak gdyby było nam pisane, być razem już dawno byśmy byli co nie? Kocham go ale jak takiego przybranego brata i sądzę, że on obdarza mnie takim samy uczuciem. Jestem wręcz tego pewna.
     -Czyli przyjeżdżacie tutaj do tłocznego Los Angeles? – zapytałam Niall’a.
     -Nom. I nie długo będziemy mieli próby z jakimiś tancerzami – odpowiedział.
     -Ooo… czyli na waszym koncercie w tle czy tam po bokach będą tancerze tańczyć?
     -Tak. Mam nadzieje, że jakieś ładne dziewczyny będą. Są jakieś ładne u Was?
     -Jak znajdziesz…
Przez głowę prześlizgnęło mi się nagle wspomnienie pierwszego dnia w szkole. Dokładnie na języku angielskim, gdy nauczyciel wybierał role do sztuki Romea i Julii. Przypomniał mi się dialog, Claudii z profesorem: „ -W kwietniu ,pani nie uważająca na mojej lekcji Claudio.
     -A to ja nie mogę na pewno, ponieważ w kwietniu tańczę dla kogoś.
     -A to nie wiedziałem, że tak dorabiasz – odpowiedział nauczyciel podśmiewając się, a wraz nim reszta klasy.
    -Słucham? NIE! No ja nie tańczę na rurze! Znaczy się, jakiś zespół pięciu chłopaków przyjeżdża i będę tańczyć na scenie na ich koncercie, jako tło. „

Czyżby Claudia tańczyła na ich koncercie. Co prawda wspominała, że teraz ma jakieś próby w studiu tanecznym i to nawet dzisiaj, dlatego też nie mogłyśmy się spotkać ale czy one mają związek z koncertem chłopaków? A nawet jeśli to czemu mi nie powiedziała? Kurde, też jestem w kropce, bo jej nie wyznałam, że przyjaźnie się z nimi. No nic, pozostało mi zobaczyć co przyniesie jutro.
     -A znalazłeś w końcu jakąś wybrankę? – spytałam chłopaka.
     -Co Ty… proszę nie bądź chłopakami! Oni mi non stop gadają, że mógłbym już znaleźć dziewczynę. Ale ja nie chcę jakiejś tam dziewczyny. Ja chcę znaleźć tą jedyną. Tą idealną dla mnie. Co najmniej tą stworzoną, pisaną mi – wyżalił się.
     -Ta dziewczyna będzie miała z Tobą dobrze – stwierdziłam i uśmiechnęłam się.
     -A kit ze mną. Jak tam Ty? – zapytał troskliwe.
     -Trzymam się jakoś. Zayn ma dziewczynę nadal?
     -Chyba nadal z nią jest. Długo się trzymają – moja mina zrzedła – ale nie przejmuj się, non stop się kłócą. Nie przewiduję by jeszcze długo byli.
Jednak to nie pocieszyło mnie i poczułam gulę pod gardłem. Moje łzy zaczęły spływać wolno po policzkach.
     -Nie płacz. On nie długo dorośnie i zmądrzeje. A przede wszystkim zrozumie, że tak naprawdę powinien być z Tobą. Prawdę mówiąc gada o Tobie najczęściej z naszej całej piątki. Ostatnio słyszałem, że coś wyżalał się Louis’owi… pewnie powiedział by mi ale nie dawno się trochę posprzeczaliśmy i pewnie dla tego. Uwierz mi to tylko kwestia czasu Demi. I nie płacz, proszę Cię.
     -Wiem ale to boli gdy wiem, że to co chciałabym od niego, dostaje inna dziewczyna. I może jestem pesymistką ale czemu obcej dziewczynie wyznaje miłość, a mi… dziewczynie którą zna od lat nie chce. Wydaje mi się, że dla tego, że mnie doskonale zna i po prostu nie jestem w jego typie – powiedziałam i następne łzy wyciekły mi z oczu.
     -Nie mów tak. To nie jest prawda Demi. Tylko Ty to sobie tak tłumaczysz. Zobacz ile ja już czekam na dziewczynę i nawet żadnej nie znalazłem o której mógłbym sądzić, że jest tą jedyną. Jak już mówiłem to tylko kwestia czasu – rzekł Niall i głośno ziewnął.
     -Mieliście dzisiaj próby?
     -Taaaakk – odpowiedział, łącząc słowo z następnym ziewnięciem. Widać było, że chłopak już jest zmęczony.
     -Dobra, to kiedy będziecie mogli znowu zadzwonić?
     -Myślę, że jakoś… jutro, pojutrze ale to się sms’ami spiszemy.  Bo chłopacy będą musieli Ci przekazać niespodziankę i termin kiedy lecimy do LA.
     -Ok. Aaaa… Niall. Przekaż Zayn’owi, że go kocham ale powiedź, mu to na uboczu, tak by wiedział, że to nie wyznanie przyjaciółki.
     -No dobra, nie ma sprawy… - oznajmił i zaczął się śmiać – no to pa, pa Demi.
     -No paaa… albo wiesz jednak nic nie mów. NIE! NIALL! Nic mu nie mów.
     -Spokojnie słyszę. Nie denerwuj się. Więc pa, pa, do usłyszenia.
I następny raz się nie odważyłam… ilekroć mówię Niall’owi by przekazał takową wiadomość Zayn’owi, zawsze muszę się wycofać. Coś czyni, że z moich ust końcowo wyrywają się słowa: „jednak nic nie mów”, albo „zapomnij o tym, nic nie mówiłam”.  Chcę już od wielu lat ale nie potrafię. 





Szósty!!! Przepraszam, że taki krótki ale nie mogłam na razie wszystkiego wydać :) Jakieś pytania? Pisać w komentach :D Dziękuje Wam bardzo za wszystkie wejścia, których jest bardzo dużo ;o i za wszystkie komentarze :))) Na prawdę się cieszę, że spodobało Wam się moje opowiadanie, pomimo tego, że to dopiero początek :) 
Pozdrowienia ;)
|Drake|;)

14 komentarzy:

  1. Wiedziałam, wiedziałam 1D !!! <3 Oooo... Niall jak mogłeś :( Ale i tak Cie kochamy <3
    " -Przyjechać też możemy, w końcu Batman miał zajebisty samochód – oznajmił Zayn.
    -Zayn to się nazywa Batmobil– poprawił go Liam, na co Zayn przerzucił oczami. " haha zajebiste <3
    Świetny rozdział *_*
    To nic, że krótki :)
    Pozdrawiam ;*
    Juliiaa xx ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo... ! <3 Ale mega!
    Hahaha zgadzam się z poprzedniczką dobry tekst! *_*
    Uwielbiam <3
    Nie ma za co dziękować ;))
    Opowiadanie jest extra !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne !
    Wspaniale ! :)
    Uwielbiam twoje opowiadanie :)
    Czekam na następny rozdzial :D

    OdpowiedzUsuń
  4. One Direction!!! *_* <3 Hahaha <3
    Wspaniały rozdział i to nic ze krótki! :)
    Kiedy można się spodziewać następnego rozdziału ? :D
    Pzdr! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szczerze nie wiem, kiedy dodam... napiszę, następny rozdział ;c Strasznie mało czasu mam dla siebie ale postaram się jak najszybciej ;))

      Usuń
  5. Świetny rozdział! :D
    Zayn tym tekstem o Batmanie rozjebał system :p
    Kocham to opowiadanie <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo , cudo , cudo , cuuuudooo <3333
    Kocham Twoje opowiadanie ; ))
    Zapraszam do mnie . Jest już rozdział 9 : http://never-let-you-go-baby.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde ale dobre opowiadanie, fajnie sie je czyta :)
    Pzdr!
    \Polii =]/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaanialy rozdział *_* <3 - <3
    Biedna Demi :(
    A ona bedzie z Zaynem w końcu????? :D
    Na maxa podoba mi się Twoje opowiadanie ! <3
    Co z tego, że rozdział krótki jak jest super ! :)
    Czekam na więcej! <3 <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem sama czy Demi będzie ;)

      Usuń
    2. Tak!!!! Niech bedzie z nim! :D <3
      Ja bym była za :D albo niech Claudia z nim bedzie :D

      Usuń
  9. Fajne!! Podoba mi się ten rozdział. ;)

    Jak macie ochotę to wpadnijcie do mnie i zagłosujcie w ankiecie. http://onedirection-cool.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie pojawił się 10 rozdział : http://never-let-you-go-baby.blog.pl/ . Zapraszam xD : 3

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy dodasz następny rozdział ?:c
    Już tak bardzo nie moge sie doczekać <3 <3
    Prosze, prosze, prosze, prosze~!!!!
    <3 <3 <3 <3 <3
    moze byc nawet krótki ale dooodaj! <3 błagam! <3 ;*

    OdpowiedzUsuń