OPOWIADANIE ZAKOŃCZONE

-----OPOWIADANIE ZAKOŃCZONE-----

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 5





*musik*
10 marzec.
„Kochany pamiętniczku! Nie wiem co mam zrobić? Podoba mi się Will i chyba zaczynam do niego coś czuć ale to nie zmienia faktu, że nadal darzę Nath’a ogromnym uczuciem. Mój brat i mama tłumaczą, że to przez to, że byliśmy sobie bliscy duchowo, na co Alex dodaje, że także fizycznie – ale oczywiście to nie do końca prawda… w końcu podczas naszego związku do niczego nie doszło. Nawet na szczęście, sądzę, że wtedy bym się jeszcze gorzej czuła. Obiecałam sobie, że zrobię to dopiero gdy znajdę tego prawdziwego, a nie tak jak reszta moich znajomych, będę robiła to z każdym zapoznanym facetem. Jednak wracając do tematu, nie mam pojęcia co czynić. Czy dać szanse Will’owi, czy… no właśnie, moje serce chyba nadal ma w planach wybaczyć temu, który mnie zdradził. Jestem w kropce. Cały czas myślę co robić. Will jest u mnie co drugi dzień i spędzamy razem czas. Przychodzi także na moje treningi, które mam coraz częściej, ponieważ nie dużo czasu zostało do koncertu. Nie długo przyjeżdża to całe One Direction i zaczną się z nimi treningi. Rosie i Zoe są w niebo wzięte. Cały czas wymyślają, na czym poproszą chłopaków by im się podpisali. Chris, Oliver i Milan non stop śmieją się z ich zamiarów, komentując, że najlepszym pomysłem będzie gdy poproszą o autograf na majtkach, które będą miały na sobie. Oliver stwierdził, że on sam chyba poprosi tych z One Direction by mu się podpisali na gatkach. Coraz więcej czasu zaczęłam spędzać z Demi, choć omijam ją w szkole, ponieważ za bardzo lubianą osobą nie jest. Z tego powodu robi mi się coraz gorzej na sercu, jednak nie mam dużo do gadania. Moja elita nie tolerują jej, więc ja też nie mogę – proste. Erin strasznie ją obgaduje. Powiedziałabym, że nienawidzi jej. Często wraz z innymi dziewczynami z elity jej dokucza. W takich sytuacjach po prostu udaje, że tego nie widzę lub po prostu spędzam czas z Will’em i jego elitą. Coś czuję, że niedługo nasze elity się połączą w jedną. Po szkole z Demi często przesiadujemy na ogrodzie i nawet czasem Alex do nas się dosiada. Jednak ukrywamy to w tajemnicy przez naszymi znajomymi.  Ostatnio jej rodzina zaprosiła moją na grilla. Jej rodzice bardzo dobrze dogadują się z naszymi. Demi i jej starsza siostra Meggi są zupełną odmiennością , jeśli porównywać je do moich znajomych z elitki. Demi jest bardzo ale to bardzo skromna, cicha i nie ufna. Wydaje mi się, że do końca szczera co do mnie też nie jest. Myślę, że coś ukrywa przede mną. Tyle, że nie wiem dlaczego? Czyżby się czegoś wstydziła? I nie chcę być jeszcze bardziej nie lubiana? Tego nie wiem, ale mam wewnętrzną nadzieje, że w końcu zaprzyjaźnimy się i mi zaufa. Tyle, że jak ma mi zaufać, gdy ja muszę udawać w szkole, że jej nie lubię. Trudno mi wyobrazić sobie jak musi się czuć. Codziennie po szkole piszę jej sms’a z ogromnymi przeprosinami za dzisiejszy dzień. Odpisuje mi, że nie ma sprawy i że wszystko rozumie ale nie sądzę by była tak szczęśliwa, jaką udaje. Zupełnie nie wiem co robić!”
Zamknęłam małą książeczkę, która była moim pamiętnikiem i schowałam go między książki na szafce. Wzięłam telefon i wykręciłam numer do Demi.
     -Halo? – odezwał się głos po trzech sygnałach.
     -Dzisiaj? Sobota. Pogoda? Śliczna. Temperatura? Ciepła, aż 20 stopni. Jak na marzec to dużo. Co robisz? Ma się rozumieć, że się nudzisz. Zwiedzanie Hollywood ? Czy może smażing i plażing? Temperatura wody? Około 15 stopni. Może kąping? – zaproponowałam.
     -Matko, tyle gadania by tylko zaproponować mi plaże? – odpowiedziała ze śmiechem – jestem za! Czas? Za trzydzieści minut przed domem – rozłączyła się.
Chwyciłam plażową torbę i położyłam ją na łóżku. Wrzuciłam do niej dwa ręczniki, kapelusz, krem do opalania. Ubrałam się w mój różowy strój kąpielowy, a na niego luźną koszulkę i krótkie spodenki dżinsowe. Wzięłam torbę i zeszłam na parter. Spakowałam butelkę wody i zrobiłam kanapki, które także wsadziłam do torby.
     -Gdzie idziesz? – zapytał Alex, grający znowu na konsoli.
     -Nie mam zamiaru marnować pięknego dnia i idę na plaże z Demi.
     -Ale zaprosiłem dzisiaj Erin. Co odpowiedzieć jak zapyta gdzie jesteś?
     -Wymyślisz coś. Weź ją podnieć to zapomni o mnie, a będzie myśleć tylko o Tobie – powiedziałam, zapinając torbę i wychodząc drzwiami do garażu.
 Wsiadłam do mojego auta i wyjechałam na ulicę. Demi już na mnie czekała.
     -Fajny masz samochód. Ja zostawiłam w Londynie mojego Mini Coopera – powiedziała, wsiadając  do auta – gdzie jedziemy?
     -Znam dobrą plaże. Nie chodzą tam tłumy i chociaż da się gdzieś rozłożyć z ręcznikami.
     -To super. Masz zamiar dać Willowi szanse? – zapytała Demi.
     -Nie wiem. Naprawdę nie wiem…  Pogubiłam się totalnie.
     -Nie chciałabym być w Twojej sytuacji. Jest okropna – zaczęła się śmiać, gdy spojrzałam na nią z wyrzutami.
     -No dzięki, to się nazywa dobra koleżanka – stwierdziłam po czym także parsknęłam śmiechem – a właśnie a Ty masz chłopaka?
     -Nie mam. W Anglii zostawiłam chłopaka, z którym się przyjaźnie od wielu lat, tyle, że on na mnie nie leci. Traktuje mnie jak dobrą przyjaciółkę.
     -To też nie za dobra sytuacja co nie? – zapytałam retorycznie.
     -Niestety. Strasznie jest wysłuchiwać jego problemów dotyczących dziewczyn lub jeszcze trudniej jest dawać mu rady jak ma zagadać do dziewczyny albo co gorsza jak ma wyznać lasce miłość. Ale on zawsze z tym idzie do mnie, ponieważ wie, że ja go nigdy nie zawiodę. Bardzo to boli gdy dowiaduję się o jego nowej wybrance.
     -To taki Casanova ten Twój wybranek – przerwałam koleżance.
     -No ma dostęp do wielu dziewczyn i dużo lasek na niego leci. On się pilnuję ale to taka… inna sytuacja… coś innego niż nasi chłopacy w szkole. Prosto mówiąc, żyję w zupełnie innym otoczeniu… żyję całkowicie innym życiem niż my. I tak trochę inaczej to wygląda.
     -Tak w połowie wiem o co chodzi – wyznałam i zaśmiałam się wraz z moją towarzyszką.
 Skręciłam na pobliski parking, znalazłam miejsce jak najbliżej wejścia na plażę. Dzisiejszy dzień był naprawdę bardzo ciepły, więc tłumy ludzi na plaży. Nie wyobrażam sobie jak muszą wyglądać teraz główne plaże. Znalazłyśmy skrawek wolnego miejsca dość blisko morza i rozłożyłyśmy się.

     -Ale tu ślicznie – powiedziała Demi wyciągając aparat z torby.
     -To już mi mówiłaś, że interesujesz się fotografią ale masz zamiar teraz robić zdjęcia?
     -A czemu nie. Każda chwila jest dobra na zdjęcia – oznajmiła i pstryknęła mi zdjęcie.
     -Usuń tą fotkę, brzydko wychodzę.
     -Głupia jesteś! Ślicznie wyszłaś.
Zobaczyłam wykonane przez koleżankę zdjęcie. Było okropne. Nienawidzę siebie na zdjęciach. Poszłam kupić dwa soki ze świeżo wyciskanych owoców. Gdy przyjeżdżałam na tą plażę, zawsze pierwsze co, szłam do baru i kupowałam te napoje. Były przepyszne,  a nie tak jak soki w kartonach mające roczną ważność spożycia. Soki z marketów były niczym w porównaniu do nich. Gdy wróciłam do naszego miejsca wylegiwania, Demi chodziła niedaleko i robiła zdjęcia wszystkiego dookoła.
     -Demi przyniosłam Ci sok – zawołałam.

     -Już idę! – odkrzyknęła.
Po wypiciu napoju poszłyśmy się wykąpać. Woda była bardzo przyjemna. Nie chciałam mieć mokrych włosów, więc po chwili usiadłam na brzegu i degustowałam się falami.
     -Oooo… ale przystojni surferzy tam płyną – zauważyła Demi, siadając koło mnie.
     - Tak jest ich tu dużo. Takie mokre ciacha na deskach.  Zaczęłyśmy się śmiać.
     -Idę po piwo. Też chcesz? – zapytała Demi. Przytaknęłam głową, wpatrując się w horyzont morza. Dziewczyna poszła, a ja zmagałam się by nie dopuścić złych myśli do głowy. Mam wyczilować i nie przejmować się problemami jakie mnie otaczają. Zauważyła, że gdy spędzam czas z Demi złe myśli nie przychodzą mi do głowy, a teraz gdy poszła wszystko powraca, chociaż poszła na jedynie 5 minut. Zaczynam uwielbiać jej towarzystwo, dzięki niej zapominam o otaczającym mnie gównie codzienności. Naprawdę chciałabym nie ukrywać się z tym, że się z nią koleguje. Tyle, że nie wiem jak to zrobić by moi znajomi z elity ją polubili. Z moich rozmyśleń wynurzył mnie znajomy głos. Dochodził on gdzie z tłumu. Moje serce zaczęło znowu rąbać o mostek.
     -Nie, tylko nie ten człowiek – powiedziałam szeptem do siebie.
Rozejrzałam się i próbowałam wypatrzeć źródło z którego dochodził ten bardzo znajomy mi głos. W końcu go ujrzałam, był wraz z grupką kolegów, co niektórzy byli z naszej elity. Mój eks chłopak Nath. Siedzieli na kocu i pili piwa, głośno śmiejąc się i gadając. Ludzie rozproszyli się i między mną, a nimi powstała przejrzysta droga. Zerwałam się i otrzepałam od piasku.
     -Proszę – powiedziała Demi podając mi kubek.

     -Idziemy stąd – oznajmiłam i chciałam szybko odejść, lecz przyuważył mnie jeden z nich.
     -Oooo… Claudia! – zawołał – co tam u Ciebie? Jaki zbieg okoliczności, że jesteśmy na tej samej plaży.
     -No właśnie ogromny zbieg okoliczności – odpowiedziałam, podchodząc bliżej.
     -Może dosiądziecie się wraz z… oooo… nie wierze! Ty zadajesz się z Tą dziwną laską?! Chłopacy zaczęli się śmiać.
     -No ciekawe co powie reszta jak się dowiedzą z kim Cię widzieliśmy – powiedział Nath.
     -Ty się kurwa nie odzywaj!
     -No kurwą to ja nie jestem.
     -Tu bym się na Twoim miejscu zastanowiła. Mina Nath’a przybrała wkurzony wyraz, reszta chłopaków cały czas się śmiała.
     -I tak wiem, że nadal na mnie lecisz. Tego całego Willa oszukujesz. Biedak myśli, że ma szanse. Myśli, że będzie lepszy ode mnie. Tak to jest jasne, przecież widać to wyraźnie. Ale niestety on Cię oszukuje. Zgrywa dobrego chłopaka, romantyka pieprzonego…
     -Tak jak Ty – przerwałam mu ironiczne gadanie. Nath wstał, ja stałam w miejscu, a on zaczął mnie okrążać i kontynuował.
     -A Ty taka naiwna mu wierzysz. Te ladacznice Erin i jej koleżanki… przecież Ci mówiły, że badboy Will. Sądzisz, że niby skąd wziął się u niego taki przydomek. On tylko przy Tobie udaje cichego, nieśmiałego, wychowanego, rozkosznego chłopca. Pytałaś już się mu czy uprawiał sex z dziewczyną? – pokiwałam przecząco głową – i tak Ci prawdy nie powie. Zapewne stwierdzi, że jest prawiczkiem, a to prawdą nie będzie. Jego dziewczyn nie policzysz na palcach Twoich, moich i Twojej koleżanki razem wziętych. Wyszkolony cwaniak z niego. On już plan uszykowany na Ciebie ma. Powiem Ci prawdę, ten chłopak gdyby chciał mógłby być najsławniejszy w całej szkole. Ale ja już go trochę wykapowałem. Rozpoznawalność nie zawsze jest dobra… pomyślmy, chcesz coś ukryć ale przez to, że wszyscy Ciebie obserwują, trudno będzie to zrobić co nie? Dlatego on na razie nie chciał być sławny. On jak już mówiłem wszystko sobie dobrze zaplanował. I niestety Ty jesteś jego częścią planu. Zrobił wszystko co mógł i robi nadal, tyle, że teraz dąży już do zrealizowania swojego celu – Nath skończył, stanął naprzeciw mnie i uśmiechnął się z drwiną.
     -Łżesz – rzekłam, patrząc prosto w jego oczy.
     -To nie tak, że do Ciebie już nic nie czuję. To też nie tak, że chcę Ci zrobić na złość, że dałaś się omamić temu draniowi. Ja wiem, że druga szansa u Ciebie nie istnieje, jesteś stanowcza i nie ma co się z Tobą targować, poza tym gdybym Ci wyznał z iloma się laskami przespałem od czasu kiedy razem nie jesteśmy to mógłbym nawet oberwać. Ale szczerze naprawdę nie chcę byś żałowała czegoś, co wydarzy się przez tego Willa lub z udziałem tego debila.
     -Nadal sądzę, że chcesz mi tylko zepsuć szanse.
     -Ja Ci nie mogę zakazać spotykać się z tym chłopakiem. Ale wiedź, że żałuję tego.
Podczas tej rozmowy, Demi spakowała nasze rzeczy i gdy Nath skończył chwyciła mnie za rękę i powiedziała:
    -Chodź, jedziemy pozwiedzać miasto.
Odeszliśmy od chłopaków i ruszyłyśmy w stronę parkingu. Wsiadłyśmy do auta. Ubrałam na siebie koszulkę. Demi była już cała przebrana.
     -To gdzie jedziemy? Hollywood? – zapytała koleżanka – boisz się, że coś się wyda, że widziano nas razem?
     -Nie, mam to gdzieś. Ale myślę czy może być to prawdą co Nath mówił o Will’u. Przecież trzeba by było być skończoną szumowiną.
     -Zwariował. To jest kretyn i sama to doskonale wiesz, nie przejmuj się.
     -Może masz rację. Dobra jedziemy do Hollywood.
Z plaży na której byliśmy do najważniejszego ośrodka amerykańskiej kinematografii nie było daleko. Jednak po drodze wstąpiłyśmy do Starbucks’a na kawę.

     -Cześć Claudia! Nowa koleżanka? – odezwał się Timmy, chłopak, który pracował w owej kawiarni.
     -Hej! Tak to jest Demi. Wprowadziła się niedawno do domu w sąsiedztwie.
     Chłopak podał rękę dziewczynie po czym ucałował jej dłoń. Demi zrobił wielkie oczy i lekko speszona spojrzała na mnie.
     -Claudia to co zawsze? – zapytał.
     -Owszem –  odpowiedziałam szukając wzrokiem wolnego miejsca.
     -Ok. A dla pani Demi?
     -Eee… Claudia co wzięłaś?
     -Frappuccino Java Chip na bazie kawy – odkrzyknęłam, idąc w stronę wolnego stolika na drugim końcu kawiarni.
     -To, to samo poproszę.
     -Dobrze, to proszę usiąść przy stoliku, a ja zaraz przyniosę napoję.
Demi dosiadła się do znalezionego przeze mnie stolika i siedziała cała spięta i niepewna.
     -Co się stało? – spytałam.
     -No bo ten chłopak… tak mnie obserwuje.
     -Właśnie zauważyłam, że spodobałaś się Timmy’emu – zaśmiałam się – aż nie do wiary, że on jest bratem Naht’a.
     -Co? To jest starszy brat Nathana? – zareagowała zdziwiona.
     -Ano tak. Tyle, że on jest inny, wyprowadził się z domu, ponieważ nie lubił atmosfery panującej w nim po tym jak jego matka wyszła za tego producenta filmowego. Wolał sam zarabiać, niż płaszczyć się przez ojczymem. Szczerze, zawsze przepadałam bardziej za Timmy’m niż za Nath’em. Teraz to już nie porównuje, bo bez namysłu wybrałabym Timmy’ego.
     -A ile Timmy ma lat?
     -Nawet nie wiem. Jakieś 23.
     -No żebyś nie wiedziała nawet ile mam lat. Ja wiem ile Ty masz. 18 – usłyszałam nagle oburzony głos Timmy’ego za plecami.
     -Oj… noo, ja wiedziałam. Chłopak z gracją postawił dwie szklanki kawy na stoliku, po czym spojrzał na mnie i zaczął się śmiać.
     -Życzę smacznego – powiedział i odszedł.




Rozdział 5 :) Mam nadzieję, że się spodoba. Jeśli macie jakieś pytania proszę zadawać je w komentarzach ;) Od razu odpowiem na pytanie, które na pewno się pojawi: Natępny rozdział przewiduję dodać jakoś w tygodniu, gdy znajdę trochę czasu dla siebie :D Jak zwykle przepraszam za błędu, które są  nieuniknione :) I życzę miłego czytania :)
|Drake| :)

11 komentarzy:

  1. Jezu! Świetny rozdział!!! Więcej, więcej! *_* <3 Czekaaam na nexxxta!!!!!! <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. :o Will na prawdę taki jest?? Czy tylko Nath go tak opisał?? Nie wierze! Jestem ciekawa co będzie się działo jak Claudia będzie miała próby z 1D ? ^^ może coś wydasz? <3 chociaż małą wiadomość czy się za kumplują ? :D Pliss, plisss :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D Nic nie wydaję ;)Claudia już niedługo będzie miała próby, więc się wszystko okaże ;)
      |Drake|;)

      Usuń
  3. Cudny blog! *_* Wciągające opowiadanie!!! Uwielbiam je <3 ^^
    Czekam na następny rozdział <3 ;*
    Obserwuję ! ;))) <3
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPER!!!! UWIELBIAM!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny supeeeer rozdział! :)
    Czekam na nowy <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne , świetnee !! < 3
    Pisz następny <3
    Zapraszam do mnie : http://never-let-you-go-baby.blog.pl/
    Jest już 8 rozdział ; ))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty!!! swietny! :D

    Czekam na nextaa <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo... ! <3 <3 <3 <3
    Kiedy wstawisz następny rozdział?
    Tak wiem ze pisałas ze w tygodniu ale dokładniej ?:D
    już nie mogę się doczekać ^^
    Następny, następny, następny !!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział pojawi się na 90% jutro w godzinach wieczornych :D Mam nadzieje, że wszystko wyjdzie tak jak powinno i dam radę go wstawić :D
      |Drake|;)

      Usuń